Rower to w zasadzie jedyna inwestycja Katarzyny W. w ostatnim czasie. I ani na chwilę się z nim nie rozstaje. Dojeżdża nim na posterunek policji, gdzie decyzją sądu musi się meldować. W wolnych chwilach wsiada na niego i gna przed siebie. Bez celu.
To jedyna rozrywka matki tragicznie zmarłej kilka miesięcy temu w niejasnych okolicznościach maleńkiej Madzi. Przypomnijmy, że Katarzyna W. w połowie roku usłyszała w katowickiej prokuraturze okręgowej zarzut zabójstwa swojej córki.
<-- co o tym myślisz? Oddaj głos w naszej sondzie!
Ona sama nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, ale śledczy z prokuratury twierdzą, że dysponują kategoryczną opinią biegłych, według której Madzia została uduszona przez mamę. Katarzyna trzyma się natomiast konsekwentnie swoje wersji wydarzeń, w myśl której Madzia zginęła w tragicznym wypadku - miała wypaść matce z rąk i roztrzaskać główkę o masywny próg w sypialni wynajmowanego przez rodzinę mieszkania.
Prokuratura jak na razie nie sporządziła aktu oskarżenia przeciw Katarzynie W. i nawet nie chce podać orientacyjnego terminu powstania tego dokumentu. Proces, jeśli w ogóle, najwcześniej ruszy w nadchodzącym roku.