Katarzyna W. od dawna unika mediów. Nie wiadomo co się u niej dzieje, nie wiadomo na jakim etapie jest śledztwo prokuratury odnośnie śmierci małej Madzi z Sosnowca. Są pewne przesłanki świadczące o tym, że Katarzyna nie traktowała dobrze swojego dziecka. Ale czy zabiła? Cały czas toczy się śledztwo. Co ciekawe sąd zdecydował o wypuszczeniu Katarzyny W. z aresztu, ponieważ nie zachodzi obawa mataczenia.
Anna i Wiesław Cz., rodzice zastępczy pięciorga dzieci z Pucka, przyznali się do winy. Dowody prokuratury świadczyły na ich niekorzyść, więc zdecydowali się potwierdzić stawiane im zarzuty. Sąd zadecydował o aresztowaniu obojga. jest jednak coś co łączy sprawę śmierci małej Madzi z Sosnowca oraz Kacperka i Klaudii z Pucka. Co? Nieszczęśliwy wypadek!
To właśnie nieszczęśliwym wypadkiem rodzice zastępczy tłumaczyli śmierć Kacperka (3l.). Choć śledczy oraz biegli z zakładu medycyny sądowej mieli pewne przesłanki, że Kacper wcale nie spadł ze schodów - zignorowali je. Mieli w planach przygotowanie dalszych ekspertyz, ale nie zdążyli - zmarła Klaudia (5l.) i stało się oczywiste, że w rodzinie zastępczej dzieje się źle.
Również Katarzyna W. twierdziła, że śmierć Madzi była nieszczęśliwym wypadkiem. Jej najbliżsi (mowa o rodzicach Bartka Waśniewskiego) są jednak zdania, że to ona zabiła małą Madzię. Na niekorzyść W. świadczą także ekspertyzy biegłych lekarzy. Czyli Madzi mogło się stać coś złego i to wcale nie przypadkiem? Zbyt wcześnie jednak na taką diagnozę - należy poczekać do końca śledztwa prowadzonego przez prokuraturę w tej sprawie.
Anna i Wiesław Cz. śmierć Klaudii również próbowali wytłumaczyć wypadkiem. Jednak dla biegłych było oczywiste, że dziewczynka nie mogła poślizgnąć się w brodziku i zachłysnąć wodą. Była bita - Anna Cz. kopała ją w brzuch tak długo, aż dziecku oderwał się płat wątroby.
Annie Cz. grozi dożywocie, a jej mężowi 10 lat więzienia.