Od czasu postawienia jej zarzutów, Katarzyna W. dwukrotnie próbowała popełnić samobójstwo. Dwukrotnie jej się to nie udało, a lekarze bez większych problemów odratowali matkę Madzi.
Katarzyna W. działała pod wpływem emocji, ale o zdrowie zadbała. Za pierwszym razem, kiedy próbowała targnąć się na swoje życie, wypiła płyn do naczyń pod okiem policyjnych kamer. Od razu zawiadomiono lekarzy, którzy zajęli się nią i bez problemu odratowali.
Za drugim razem, kiedy to w katowickim parku wzięła dwie tabletki psychotropowe, Katarzyna W. zadzwoniła do matki. Kobieta szybko zorientowała się, że jej córka nie czuje się dobrze i zawiadomiła pogotowie. Po płukaniu żołądka, Katarzynę W. skierowano na obserwacje na oddział psychiatryczny. Tam lekarze stwierdzili, że jest w pełni poczytalna i nie stanowi zagrożenia dla siebie.
– Jest niedojrzała emocjonalnie, ale inteligentna i potrafi manipulować otoczeniem. Nawet jej próby samobójcze to wołanie o to, by zwrócono na nią uwagę, a nie faktyczna chęć odebrania sobie życia – mówi Jerzy Pobocha, biegły psychiatra ze Szczecina w rozmowie z FAKTEM.
Z koeli Dariusz Loranty uważa, że Katarzyna specjalnie próbuje się targać na swoje życie. Jego zdaniem robi to po to, by uzyskać jak najniższy wymiar kary:
– Jej zachowanie ma wskazywać na to, ze jest emocjonalnie niezrównoważona i reaguje impulsywnie. Może chce udowodnić, że nie zawsze potrafi nad sobą zapanować, a to działa na jej obronę. Podobnie jak depresja poporodowa, która występuje do pół roku od urodzenia dziecka.