Katarzyna W. ZA KRATAMI OSKARŻONA o ZABÓJSTWO Madzi z Sosnowca. DLACZEGO ZABIŁA?!

2012-07-14 0:11

Przełom w sprawie śmierci Madzi (+ 6 mies.) z Sosnowca! Wczoraj zatrzymana została matka dziewczynki, Katarzyna W. (22 l.). Po przesłuchaniu w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach śledczy postawili jej zarzut zabójstwa dziecka. Matka Madzi idzie w zaparte i nie przyznaje się do winy.

To długo oczekiwany przełom w śledztwie mającym wyjaśnić zagadkę śmierci Madzi z Sosnowca. Po niemal pół roku od tragedii prokuratorzy już nie mają wątpliwości - nieszczęsna Madzia została z zimną krwią zamordowana przez własną matkę.

Do tej pory Katarzyna W. wszystkim mydliła oczy, że jej córcia zginęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Matka Madzi została zatrzymana wczoraj w Katowicach. Niemal natychmiast po tym, jak prowadzący śledztwo zapoznali się z długo wyczekiwanymi specjalistycznymi opiniami biegłych sporządzonymi w katowickim Zakładzie Medycyny Sądowej.

- Katarzynie W. został postawiony zarzut zabójstwa - mówi Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach. - Została ona przesłuchana. Wystąpiliśmy do sądu o tymczasowe aresztowanie Katarzyny W. Naszym zdaniem istnieją przesłanki, żeby aresztować podejrzaną. Po pierwsze, grozi jej surowa kara. Po drugie, istnieje uzasadniona obawa mataczenia - dodaje prokurator Zawada-Dybek.

Śledczy są już pewni - Katarzyna W. zabiła córkę. Stało się to najprawdopodobniej w sosnowieckim mieszkaniu Katarzyny i Bartłomieja. Jednakże szczegóły zbrodni są owiane tajemnicą. - Mogę tylko powiedzieć, że śmierć miała charakter nagły i gwałtowny - ucina wszelkie pytania Marta Zawada-Dybek.

Na razie nikomu innemu nie postawiono zarzutów w tej sprawie. Bardzo uważnie przez śledczych jest badany też wątek pomocy Katarzynie W. w zbrodni i ukryciu ciała dziecka. Ciągle też bez klarownej odpowiedzi pozostaje najważniejsze pytanie - dlaczego Madzia została pozbawiona życia przez własną matkę? - Oczekujemy na inne ekspertyzy w tej sprawie, będziemy przesłuchiwać świadków i wykonywać kolejne czynności. Już dziś mogę powiedzieć, że kończące się 24 lipca śledztwo zostanie przedłużone - mówi Marta Zawada-Dybek.

Tymczasem Bartłomiej Waśniewski (23 l.), ojciec dziecka i ciągle jeszcze mąż Katarzyny, zaszył się za granicą. Pracuje tam. Tylko jego najbliżsi mają z nim kontakt.

Wieści o zmianie zarzutów wobec matki Madzi otrzymał od swej mamy Beaty Cieślik. Jak zareagował na dramatyczne wiadomości?

- Jeszcze z nim nie rozmawialiśmy o tym, jest zbyt wcześnie - mówi ojczym Bartka, Sławomir Cieślik.

- Ja nie jestem zaskoczony nowymi zarzutami. Wszyscy tu czuliśmy, że Katarzyna ukrywa straszną prawdę. Ja byłem tego niemal pewny od momentu, gdy uciekła przed badaniem wariografem. Bałem się jedynie tego, że mimo wysiłków prokuratury, ona może się z tego wykręcić. Na szczęście śledczy się sprawili. Mam nadzieję, że dostanie taką karę, na jaką zasłużyła - dożywocie - dodaje Sławomir Cieślik.

Tragedia wydarzyła się 24 stycznia. Matka zgłosiła policji, że porwano jej córeczkę. 2 lutego Katarzyna W. wyznała Krzysztofowi Rutkowskiemu, który zaangażował się w poszukiwanie dziecka, że Madzia nie żyje, bo wyślizgnęła jej się z rąk. Trzy dni później na krótko trafiła do aresztu.

Prokuratura postawiła jej wtedy trzy zarzuty: nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka, powiadomienia organów ścigania o porywaczu, którego nie było oraz składania fałszywych wyjaśnień. Groziło jej za to do 5 lat więzienia. Na wolności Katarzyna W. bryluje w mediach, co chwila zmienia wygląd. Wreszcie ucieka od męża i ląduje w nocnym klubie jako tancerka na rurze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki