Prokuratura zdecydowała o zmianie zarzutów dla Katarzyny W. po otrzymaniu od biegłych specjalistycznych badań. Z tych opinii wynika, że śmierć Madzi nie nastąpiła, jak utrzymywała matka - w wyniku wypadku, lecz że mała Madzia została zamordowana.
Katarzyna W. ostatnio ukrywała się w Sosnowcu, niedaleko miejsca gdzie zostało ukryte ciało dziecka.
Sprawa śmierci Madzi wstrząsnęła całą Polską gdy 24 stycznia tego roku matka zaalarmowała policję, że została zaatakowana przez nieznanego sprawcę, a dziecko zostało uprowadzone.
Cały kraj zaangażował się w poszukiwania dziewczynki. Przełom w sprawie nastąpił, gdy do poszukiwań przyłączył się detektyw Krzysztof Rutkowski (52 l.). Zaproponował rodzicom Madzi badanie na wariografie.
Ojciec, Bartłomiej W. (23 l.), zgodził się i przeszedł badanie wykrywaczem kłamstw pomyślnie. Katarzyna W. w ostatniej chwili wycofała się i w dramatycznej rozmowie z detektywem wyznała, że dziecko nie żyje, a jego ciało ukryła.
Tłumaczyła wówczas, że to był wypadek. Dziewczynka miała wyśliznąć się ze śliskiego kocyka i uderzyć główką o wysoki próg ich mieszkania w Sosnowcu. 4 lutego wyznała policji, gdzie ukryła ciało dziecka. Schowała je w ruinach starego budynku kolejowego, nieopodal mieszkania.
Śledztwo trwało długo, ze względu na stan ciała dziecka, które było zamrożone i trudno było przeprowadzić badania. Wtedy też prokuratorzy zdecydowali, by postawić Katarzynie W. zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci.
Teraz już wiadomo, że wszystko było kłamstwem matki, a dziecko zostało zabite. Dlaczego matka posunęła się do takiego bestialstwa?