KATARZYNA WAŚNIEWSKA i sprawa MADZI Z SOSNOWCA: Katarzynie Waśniewskiej pomagały 3 osoby

2013-01-08 10:28

Katarzyna Waśniewska (23 l.), oskarżona o zabicie córeczki Madzi (+6 mies.), zostaje za kratami. Wczoraj Sąd Okręgowy w Katowicach przedłużył jej areszt do 14 lipca, a więc o pół roku. Przy okazji wyszły na jaw zeznania koleżanki Waśniewskiej spod celi. Według nich w zamordowaniu Madzi brały też udział trzy inne osoby.

Adwokat Arkadiusz Ludwiczek wygłosił prawie 40-minutową przemowę, w której przekonywał, że nie ma powodów trzymania Waśniewskiej w areszcie. Jednak sędzia Adam Chmielnicki nie dał się przekonać. Przypomniał jej wcześniejszą ucieczkę. - Wolnościowe środki zapobiegawcze nie spełniły swojej roli. Tylko zastosowanie tymczasowego aresztu jest w stanie zapewnić prawidłowy tok procesu - stwierdził.

Na wczorajszej rozprawie przytoczone zostały też zeznania koleżanki matki Madzi z celi aresztu śledczego. To Beata Ch. (42 l.) z Będzina, podejrzana o zamordowanie syna Szymonka (+2 l.), którego ciało potem porzuciła wraz z konkubentem w cieszyńskim stawie. Waśniewska miała się jej zwierzyć, że do zamordowania córeczki doszło podczas imprezy, na której oprócz niej były trzy osoby. Jednak by je chronić, całą uwagę śledczych skierowała na siebie.

Obrońca Waśniewskiej przekonywał, że zeznania współosadzonej nie mają wielkiego znaczenia, a prokurator nadał im zbyt dużą rangę. Sama zaś jego klientka ma skłonności do konfabulacji. Powoływał się przy tym na wyniki opinii psychologicznej. - Oskarżona ma bujną fantazję i potrzebę opowiadania o tych zdarzeniach w różnym kontekście - mówił mecenas Ludwiczek. - Nie ma żadnego potwierdzenia dla tych opowieści - podkreślał. Zweryfikuje to proces, który zacznie się w lutym. Sędzia Chmielnicki planuje przeprowadzać dwie rozprawy miesięcznie i w lipcu wydać wyrok.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki