Wyrok na Waśniewską zapadł rok temu. Rozprawa apelacyjna zakończyła się w miniony piątek. Sąd podtrzymał decyzję poprzedniej instancji. Oznacza to, że matka Madzi ma spędzić za kratami ćwierć wieku. Wyjdzie siwa, wymizerowana, z pomarszczoną twarzą. Przecież już ostatni rok spędzony w katowickim areszcie wycisnął na niej piętno. Waśniewska wychudła, twarz się jej zapadła.
Może ich być nawet pięć!
Teraz z aresztu zostanie przewieziona do więzienia. Najprawdopodobniej będzie to Zakład Karny w Lublińcu. Zamieszka w stale zamkniętej celi wraz z innymi osadzonymi kobietami. Może ich być nawet pięć! Nie wiadomo, jak podejdą do niej inne osadzone. - Nie wiemy jeszcze na pewno, czy trafi do nas - zastrzega na początku rozmowy ppor. Piotr Ciwiński, oficer prasowy ZK Lubliniec. - Jeśli tak się stanie, będziemy się starali zapewnić jej bezpieczeństwo, jak każdemu więźniowi. Być może trzeba będzie dobrać do jej celi odpowiednie współosadzone - dodaje.
Zobacz też: Matka Madzi mogłaby uniknąć więzienia – gdyby była „mądrą dziewczyną”
Dwa razy w tygodniu wolno im korzystać z prysznica
W Lublińcu dzieciobójczyni nie ma co liczyć na wygody. W celi do jej dyspozycji będą raptem 3 metry kwadratowe. - Osadzone mogą u nas raz dziennie wyjść na 60-minutowy spacer. Dwa razy w tygodniu wolno im korzystać z prysznica. Dwa razy w miesiącu zaś są widzenia. Można oczywiście brać udział w różnych programach resocjalizacyjnych czy pracować, ale nie od razu. Najpierw musimy poznać więźnia. Musi być pewna selekcja - mówi Piotr Ciwiński.
Na przepustki Waśniewska liczyć nie może. Zanim będzie mogła o nią poprosić, musi odsiedzieć jeszcze co najmniej osiem lat. Jednak niezmiernie rzadko zdarza się, by przepustki otrzymywali więźniowie, którzy mają wiele lat do odsiedzenia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail