Waśniewska nie może bronić się przed sądem opowieścią o szoku poporodowym - była badana przez biegłych psychiatrów i taki objaw został u niej wykluczony.
Jerzy Pobocha, psychiatra, twierdzi, że tłumacząc się szokiem poporodowym Waśniewska przyjmuje kiepską linię obrony...
- Tłumaczenie szokiem poporodowym śmierci dziecka, to wątpliwa linia obron. W psychiatrii nie ma terminu szoku poporodowego. W psychiatrii mówi się o zaburzeniach związanych z rozwiązaniem, dotyczą okresu okołoporodowego i poporodowego. Nie trwają one miesiącami, lecz zawęża się je do tygodnia po porodzie - powiedział w rozmowie z FAKTEM.
Jego zdaniem Katarzyna Waśniewska miała nietypową jak na dzieciobójczynię sytuację życiową. - Miała męża, rodzina wiedziała o ciąży. A dzieciobójczynie zabijają dziecko ze wstydu lub lęku przed otoczeniem – mówi psychiatra.
Oznacza to, że Waśniewska faktycznie postanowiła zrobić tak, jak napisała w pamiętniczku - pozbyć się dziecka, ponieważ jej przeszkadzało. I żaden szok poporodowy tego nie tłumaczy!
O tym, czy mama Madzi jest winna orzeknie sąd. Proces Waśniewskiej rusza już dziś!