Pamiętacie jak Katarzyna Waśniewska uciekła do drewnianej chaty do Turośni Dolnej pod Białymstokiem? W ukryciu pomagali jej dwaj mężczyźni, z którym mama Madzi miała się kochać. Jeśli dodamy, że w pamiętniku wypisywała, że Bartek jej nie zaspokaja, to mamy obraz kobiety z dużymi potrzebami seksualnymi...
Niestety dla Waśniewskiej nie może się z nikim spotkać - jest w końcu więźniarką i dni spędza w celi w towarzystwie "koleżanek".
Ciekawe jak na samopoczucie Katarzyny wpłynął fakt, że mogła spojrzeć w oczy byłym kochankom? Marcin K. i Krzysztof P. ukrywali ją na obrzeżach wioski pod Białymstokiem. Teraz stanęli za to przed sądem.
Zobacz: Przywieźli Trynkiewiczowi pizzę. Pierwsza impreza na wolności?
Między salą sądową w Białymstoku, gdzie toczy się proces pomocników morderczyni, a aresztem śledczym w Katowicach, gdzie siedzi Waśniewska, zorganizowano wideokonferencję. Katarzyna Waśniewska jak zwykle była bardzo elegancka.
Przypomnijmy, że pani ze sklepu w Turośni Dolnej opowiadała, że Waśniewska z kochankami często przychodziła po luksusowe jedzenie (którego w małym sklepiku nie było) i prezerwatywy!
Prokurator oskarża Marcina K. i Krzysztofa P. o utrudnianie śledztwa i pomoc w unikaniu kary. Zażądał dla nich 10 miesięcy odsiadki w zawieszeniu na dwa lata.