Areszt Śledczy w Katowicach przy ul. Mikołowskiej 10a. Wysoki na kilka metrów mur, wieżyczki strażnicze, czujniki ruchu. Wydaje się, że z tej twierdzy trudno uciec. Czy Waśniewska podjęłaby tak szaleńczą próbę?
Znany psycholog prof. Zbigniew Nęcki jest przekonany, że matka Madzi nie będzie bezczynnie czekała w areszcie na proces. - Może chcieć uciec - mówi, analizując jej dotychczasowe zachowania. Przecież już raz uciekła organom ścigania. Łamiąc postanowienie sądu, nie zgłosiła się na komisariacie w ramach dozoru policyjnego i ukryła się na wsi pod Białymstokiem...
Władze aresztu nic sobie nie robią z takiego ryzyka. - Jesteśmy jednostką zamkniętą z posterunkami uzbrojonymi, kamerami, i czujnikami ruchu - uspokaja Artur Piszczek, rzecznik prasowy Aresztu Śledczego w Katowicach. - Zabezpieczenia minimalizują ryzyko ucieczki niemal do zera - dodaje. Ale przecież w tym niezawodnym systemie jest jeden słaby element. To człowiek.
Profesor Nęcki nie sądzi, by Waśniewska starała się zrobić podkop lub forsowała wysoki mur. Użyje do tego wdzięku i sprytu. - Jeśli ma taki plan, to będzie chciała zrealizować go, wciągając do swojej gry strażników. Może wykorzystać przy tym swoją urodę i podjąć próby uwodzenia, flirtu, bo mężczyźni są bardzo podatni na takie uśmiechy i życzliwe spojrzenia! Potrafiłaby nawet zaimponować zwykłemu pracownikowi tym, że jest, jakkolwiek by to oceniać, celebrytką. Pomaganie jej może komuś wręcz imponować - ocenia ekspert. Ale czy Waśniewska miałaby szanse na dłuższe chwile wolności? - Ona tak lubi być w centrum uwagi, że mogłaby to zrobić choć na chwilę, tylko by zakpić z systemu więziennego - tłumaczy prof. Nęcki. - Jest zdeterminowana, chce pokazywać, że jest lepsza od innych - ostrzega.
Katowicki areszt jest jak twierdza
- Jesteśmy jednostką zamkniętą, z posterunkami strażniczymi wyposażonymi w kamery, czujniki ruchu. Kilkumetrowy mur zwieńczony jest drutem kolczastym. Nasze zabezpieczenia minimalizują ryzyko ucieczki niemal do zera - mówi Artur Piszczek, rzecznik katowickiego aresztu.