To wędkarze pierwsi podnieśli alarm, że po pożarze, do jakiego doszło w poniedziałek, skażona została woda. - W ciągu dwóch godzin na niewielkim odcinku pomiędzy dwoma mostami na Sole w Żywcu zebraliśmy kilkaset śniętych ryb różnych gatunków. To jasne, że padło ich znacznie więcej. Po prostu popłynęły dalej do jeziora Żywieckiego. Co gorsza, wiele z tych ryb było w okresie tarła. Były pełne jajeczek, których już nie złożą - załamuje ręce Wojciech Duraj (45 l.), prezes Polskiego Związku Wędkarskiego w Bielsku-Białej.
Nie wiadomo, jak dużo chemikaliów dostało się do wód. Na terenie zakładu, który spłonął, było kilkadziesiąt tysiąclitrowych pojemników z rozpuszczalnikiem. Wraz z gaśniczą pianą i wodą jakaś część rozcieńczalnika musiała dostać się do kanałów, a nimi do wody.
Tymczasem Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska twierdzi, że w Sole nie ma zanieczyszczeń. Potwierdza jedynie, że takowe są w potoku Sienka. Ten ostatni jednak wpływa przecież do Soły.
Zobacz także: Śrem. Gigantyczny pożar WYSYPISKA ŚMIECI [WIDEO]