Do wypadku doszło w czwartek późnym popołudniem w suwalskiej strefie ekonomicznej. Niewielki prywatny śmigłowiec prawdopodobnie podchodził do lądowania na terenie jednego z działających tam przedsiębiorstw. Nagle maszyna z nieznanych dotychczas przyczyn runęła w dół i roztrzaskała się o ziemię. Na pokładzie helikoptera było dwóch mężczyzn – 30-latek i 47-letni właściciel firmy. Na razie nie wiadomo, który z nich siedział za sterami śmigłowca. Obaj z obrażeniami ogólnymi i złamaniami kończyn dochodzą do siebie w suwalskim szpitalu. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Służby ratunkowe natychmiast zabezpieczyły miejsce katastrofy, zaś ustaleniem jej przyczyn zajęła się komisja badań wypadków lotniczych.
Zobacz: Doniósł na szwagra pirata, teraz sam może trafić do więzienia