Na miejscu błyskawicznie pojawiły się łodzie straży pożarnej i WOPR. Do wody zeszli płetwonurkowie, by uratować pilota. Przyleciał też helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Na brzegu czekały dwa zastępy straży pożarnej i dwie karetki pogotowia ratunkowego. Z wody akcja ratunkowa prowadzona była z sześciu łodzi, m.in. straży pożarnej i policji. Niestety, okazała się bezskuteczna: pilot maszyny utonął, ponieważ kadłub wrył się w muliste dno rzeki.
Ciało mężczyzny wydobyto z wody dopiero dwie godziny od wypadku, po tym, jak z Wisły wyciągnięto wrak samolotu.
Źródło: Polsat News