To była pobudka z wielkim hukiem. Mieszkańcy okolicy mówią o niesamowitym huku, rumorze, a nawet eksplozjach. Do katastrofy doszło wczesnym rankiem. Czterokondygnacyjny budynek jest obrócony w perzynę. - O godzinie 3.41 stanowisko kierowania otrzymało informację o zawaleniu się budynku. Na miejscu zastaliśmy rumowisko. Ponadto w sąsiednim budynku paliły się śmieci i była tam 11-kilogramowa butla z gazem, którą wynieśliśmy. Pożar został ugaszony. Rumowisko zostało wstępnie przeszukane. Nie znaleziono nikogo. O godz. 4 na miejsce przyjechała specjalna grupa poszukiwawcza z psami. Sprawdzali ruiny dwa razy. Ponadto sprawdzono zawalony budynek kamerami wziernikowymi i oraz wykorzystano geofony – informuje st. bryg. Grzegorz Piestrak, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Bielsku-Białej.
Na razie nie wiadomo, czy w zawalonym budynku także znajdowały się butle z gazem i zostały przez kogoś podpalone, by doszło do eksplozji. Sprawą będzie zajmować się policja. Tym bardziej, że w tym samym miejscu spaliły się już raz maszyny budowane. Znaleziono wtedy kartkę ze słowami: „Odejdźcie stąd, zostawcie tę ziemię w spokoju. To pierwsze i ostatnie ostrzeżenie”.
Katastrofa na nawiedzonej budowie
2018-07-17
13:29
Potężny huk i rumor postawił dziś na równe nogi mieszkańców os. Sarni Stok w Bielsku-Białej. Budowany w sąsiedztwie blok złożył się dosłownie jak domek z kart. Powstałe rumowisko sprawdzali godzinami strażacy. Pod gruzami nie ma ludzi. W tamtym roku spłonęły na tej budowie maszyny budowlane. Znaleziono wtedy kartkę z pogróżkami. Czy wybuch ma z minionymi wypadkami coś wspólnego?
Przeczytaj także: