Remigiusz Muś wylądował 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku niedługo przed katastrofą. Przez radio ostrzegał pilotów rządowego samolotu o pogarszających się warunkach pogodowych. Zaraz potem doszło do katastrofy!
Muś był jednym z głównych świadków wypadku, jego zeznania były kluczowe dla śledztwa w sprawie tragedii. Tymczasem NIEZALEŻNA.PL podaje informację o śmierci chorążego! Policja powiedziała, że wstępne oględziny wykluczyły udział osób trzecich, ale NASZ DZIENNIK podaje, że okoliczności śmierci są niewyjaśnione i zagadkowe.
Remigiusz Muś powiesił się na linie żeglarskiej w piwnicy swego domu. Jego ciało znalazła żona - do śmierci miało dojść koło godziny 23.30. Sekcja zwłok ma się odbyć w poniedziałek.