Zapisy protokołów przeprowadzonych sekcji dotyczą zwłoki trzech ofiar katastrofy Smoleńskiej: Przemysława Gosiewskiego, Zbigniewa Wassermanna i Janusza Kurtyki. Ich ciała były ekshumowane na wniosek rodzin.
Dziennikarze "GW" zapytali śledczych o to, czy wyniki ekshumacji potwierdzają tezę Jarosława Kaczyńskiego, który uważa, że przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach. Biegli stwierdzili, że na ciałach nie ma obrażeń charakterystycznych dla ofiar wybuchu. Nie było osmalenia rzęs ani opalenia włosów, popękanych bębenków czy poparzeń skóry. W trakcie sekcji poszukiwane były ślady fali ciśnieniowej i cieplnej.
W analizie dotyczącej sekcji zwłok jednej z ofiar zapisano: "Do powstania rozległych obrażeń głowy (...) doszło w wyniku działania od przodu z dużą siłą narzędzia lub przedmiotu tępego o dużej powierzchni, które spowodowało zmiażdżenie głowy w wymiarze przednio-tylnym, z następowym zerwaniem powłok, rozkawałkowaniem kości (...)Zdaniem biegłych do powstania śmiertelnych obrażeń ciała mogło dojść w następstwie katastrofy statku powietrznego (...)".
Stanowisko prokuraturty zaprzecza więc teorii o zamachu, którą głośno propagują politycy PiS. Jeszcze kilka dni temu lider partii Jarosław Kaczyński zapewniał: "Mamy coraz więcej dowodów, coraz więcej opinii naukowców, że jeszcze w powietrzu doszło do dwóch wybuchów".
Czytaj więcej: Bp. Tadeusz PIERONEK: Zamach w Smoleńsku? To ŚMIESZNE