Autorem tych informacji jest Cezary Gmyz (46 l.), ten sam dziennikarz, który w ubiegłym roku informował w "Rzeczpospolitej" o obecności trotylu na wraku maszyny. Gmyz powołuje się na wyniki z dokumentacji badań tzw. zrzutów z urządzeń, które zostały użyte przez biegłych w Smoleńsku jesienią ub. roku.
Jego zdaniem próbki zostały pobrane na przełomie września i października 2012 r., jednak polscy biegli nie przywieźli ich ze sobą od razu. Przez blisko dwa miesiące miały one być w wyłącznej dyspozycji Rosjan.