Kilka tygodni temu Prokurator Generalny Andrzej Seremet oświadczył, że przedstawi rodzinie Walentynowiczów dokumenty, które wskazują na błędy ze strony rodzin przy identyfikacji zwłok ofiar. - Nie znalazłem żadnego pisma w skrzynce na listy. Myślę, że państwo jako pierwsi się dowiedzą, bo pan prokurator jak widać, przyjął jako normę porozumiewanie się z pokrzywdzonymi za pośrednictwem mediów - powiedział w rozmowie z RMF FM wnuk Anny Walentynowicz, Piotr Walentynowicz.
- Myślę, że to pic na wodę, odwrócenie uwagi od sedna problemu, czyli od tego, że w Rosji był bałagan, że było wiele niedociągnięć - dodał Walentynowicz.
We wrześniu w Warszawie i Gdańsku ekshumowano dwie ofiary katastrofy smoleńskiej. Po przeprowadzeniu badań genetycznych prokuratorzy poinformowali, że doszło do zamiany ciała legendarnej działaczki "Solidarności" Anny Walentynowicz z ciałem innej osoby, którą według mediów była wiceprzewodnicząca Fundacji "Golgota Wschodu" Teresa Walewska-Przyjałkowska.