Do katastrofy kolejowej w Szczekocinach doszło, bo pociąg Interregio pędzący od strony Krakowa jechał pod prąd. Lokomotywy poruszały się z prędkością ponad 100 km/h. Jak to się stało, że pociąg TLK Intercity Przemyśl-Warszawa i Interregio Warszawa-Kraków jechały tym samym torem?
Do zderzenia doszło pomiędzy dwoma posterunkami szlakowymi - Sprowa (od tej strony jechał pociąg Intercity) a Starzyny (od tej strony jechał Interregio).
Na pięć minut przed tragedią w miejscowości Psary pociąg Interregio wjechał na tor nr 1 Centralnej Magistrali Kolejowej, bo dostał sygnał zastępczy na semafor z posterunku szlakowego Starzyny. Nie wiadomo dlaczego znalazł się na torze nr 1, bo zwykle pociagi jadące na trasie Warszawa-Kraków po wjeździe na Centralną Magistralę Kolejową od razu zjeżdżają na tor nr 2 i mijają pociąg jadący z przeciwka po swojej lewej stronie.
W sobotę, 3 marca, pociąg Intercity przed posterunkiem szlakowym Sprowa jechał torem 2. Pociąg relacji Przemyśl-Warszawa zwykle jeździł torem 1, ale od 1 marca do 31 marca jego część jest modernizowana. 1 Maszynista dostał od dyżurnego ruchu z posterunku Sprowa sygnał zastępczy na semaforze, który zezwala na wjazd na tor w szczególnych okolicznościach. Zjechał więc z toru 2 na tor nr 1 i 3 km za posterunkiem Sprowa uderzył w niego pociąg Interregio.
Czy maszyniści obydwu pociągów zostali skierowani na ten sam tor, bo przed posterunkiem szlakowym Starzyny nie działała zwrotnica? A może dyżurni ruchu nie upewnili się czy tor, na który skierowali pociągi jest wolny? Być może doszło również do pomyłki przy ustawianiu zwrotnicy. Na te pytanie spróbują odpowiedzieć komisja badania wypadków kolejowych i prokuratura w Częstochowie.