To zabójstwo w grudniu ubiegłego roku zszokowało całą Polskę. Joanna N. (28 l.), jej partner Kamil S. i córka kobiety mieszkali w kamienicy na łódzkich Bałutach. Tam w czterech ścianach ich lokum działy się sceny niczym z najgorszego koszmaru. Jak wynika z aktu oskarżenia, Oliwka była ofiarą drastycznej przemocy ze strony mężczyzny. Udało nam się dotrzeć do dokumentu.
- Bił dziecko pięścią w klatkę piersiową, w brzuch i w pośladki - mówi Jacek Pakuła z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Denerwował go płacz dziewczynki, która płakała za każdym razem, gdy jej matka opuszczała mieszkanie.
6 grudnia ubiegłego roku 28-latka kolejny raz wyszła z domu. Dziecko zaczęło płakać. Kamil S. krzyczał na nie, potem zaczął bić. Tłukł po całym ciele, dwukrotnie rzucił o drewnianą poręcz łóżka. Dziewczynka zmarła.
Matka Oliwki, choć widziała, że córka jest regularnie bita, nie zrobiła nic, by temu zapobiec. - Nie reagowała na agresję partnera - podkreśla prokurator Pakuła. - Mimo że ciążył nad nią obowiązek opieki nad dzieckiem i mając świadomość tego, że jest ono ofiarą przemocy ze strony partnera, pozostawiała je pod jego wyłączną opieką. Nie podejmowała też działań, które miałyby zapobiec cierpieniom córki. Nie szukała pomocy medycznej, a jedynie smarowała dziecku sińce - tłumaczy.
Kamil S. odpowie za zabójstwo i znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad Oliwką. Grozi mu dożywocie. Joanna N. oskarżona została o narażenie córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Może spędzić za kratami 5 lat.
ZOBACZ: Wypadek autobusu z polskimi turystami w Turcji: 1 osoba nie żyje, 11 rannych [ZDJĘCIA]
PRZECZYTAJ: MON kupi NIEMIECKIE autobusy dla POLSKIEGO wojska
POLECAMY: Marta Kaczyńska CHWALI się DŁUGIMI nogami. Internauci zachwyceni: MODELKA! ZOBACZ