Parę dni temu mieszkańcom dzielnicy Koszutka (centrum miasta) udało się uratować przed wycinką drzewa, których pozbyć się chciał Tauron. Można spodziewać się, że oprotestują również pomysł Aeroklubu Śląskiego. Jest on właścicielem starego, jeszcze przedwojennego lotniska. Jest ono teraz modernizowane. Zmienia się trawiaste lądowisko na betonowe. Nie wiadomo, ile drzew miałoby być wyciętych lub przyciętych. Katowicka „Gazeta Wyborcza”, która jako pierwsza podjęła temat, donosi, że chodzi o 47-hektarowy teren, na którym rośnie od 47 do 95 tys. drzew. „Wnoszę o wydanie decyzji zezwalającej na usunięcie naturalnej przeszkody lotniczej, która stwarza realne zagrożenie dla bezpieczeństwa operacji startów i lądowań wykonywanych na Lotnisku Katowice-Muchowiec. Usunięcie bądź ogłowienie wszystkich wymienionych drzew pozwoli na bezpieczne użytkowanie lotniska”– cytuje dziennik wniosek pełnomocnika Aeroklubu Polskiego skierowany do Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Jeśli zostanie on uwzględniony, to za wycinkę/przycinkę zapłaci... Urząd Miasta Katowice, Lasy Państwowe oraz... tutejsi działkowcy, bo do nich należy ten kawałek katowickiego Parku Leśnego. W czwartek (30 maja) dyskutowano o kontrowersyjnym wniosku na posiedzeniu Rady Miasta. Nie trzeba nadmieniać, że nie ma on zwolenników wśród radnych. Wiceprezydent Katowic Bogumił Sobula ocenił „żądania za zbyt daleko idące”. Gdyby miasto miało na nie przystać, to okolica Muchowca „straciłaby swój parkowo-leśny charakter”. – Chcemy maksymalnie ograniczyć ten wniosek. Każde drzewo w tym miejscu jest dla nas cenne – mówił podczas czwartkowej sesji wiceprezydent. Portalowi info.katowice.pl prezes Aeroklubu Śląskiego powiedział, że „maksymalnie kilka procent ma zostać wycięte i przycięte w koronach drzew”.