KATOWICE: Policjanci nie mieli LITOŚCI dla bandziorów

Wszyscy trzej bandyci są dobrze znani katowickiej policji. Mają na koncie więcej włamań. Zresztą tej samej nocy prawdopodobnie próbowali się dostać także do innego katowickiego centrum handlowego.

Jeszcze nie wiadomo, o co oskarżeni zostaną przestępcy. Być może poza zarzutem kradzieży z włamaniem usłyszą także zarzut ataku na policjanta albo nawet usiłowania zabójstwa.

Dochodziła godz. 2 w nocy, gdy trzej złodzieje podjechali pod Media Markt w Katowicach przy ul. Alpejskiej. Bez ceregieli wyważyli drzwi, potem roletę antywłamaniową sklepu. Maciej N. (26 l.), Mariusz R. (28 l.) i Rafał M. (31 l.) czuli się bezkarnie. Bez pośpiechu ładowali wynoszone z marketu pudła ze sprzętem do swego samochodu. Nie spodziewali się o tej porze policji. Tym razem jednak powinęła się im noga. - Funkcjonariusze zjawili się na parkingu centrum handlowego i przyłapali przestępców na gorącym uczynku - mówi podkom. Jacek Pytel, oficer prasowy katowickiej policji. - Przestępcy jednak zaczęli uciekać. Wskoczyli do auta, próbowali odjechać. Potrącili naszego kolegę. Właściwie należałoby powiedzieć, że chcieli go pozbawić życia. Kierowca musiał sobie zdawać sprawę, że może funkcjonariuszy zabić albo ciężko ranić. Później nasi policjanci oddali w kierunku auta kilka strzałów. Wóz się zatrzymał. Okazało się, że pociski raniły dwóch spośród trzech przestępców - relacjonuje podkom. Pytel.

Ranni zostali Maciej N. i jego kumpel Mariusz R. Ich stan lekarze określają jako poważny. Trzeci złodziej, Rafał M., nie odniósł obrażeń. Wczoraj był przesłuchiwany.