To dopiero szczęście! Blisko 70 tys. zł przepadłoby jak kamień w wodę, bo ich właściciel to człowiek nader roztargniony. A przynajmniej tak twierdził, kiedy policjanci zapukali do jego drzwi, żeby zwrócić zgubę. A wszystko zaczęło się od nieumundurowanego patrolu na jednym z katowickich osiedli. To wywiadowcom rzuciła sie w oczy osamotniona walizka, która stała przy jednym z zaparkowanych aut. Ktoś oparł ją o koło pojazdu.
Kiedy policjanci zajrzeli do środka znaleźli prawie 70 tys. zł, pieczątki i firmowe dokumenty! "Policjanci szybko ustalili, że nazwisko, które widniało na jednej z pieczątek odpowiada danym właściciela samochodu, przy którym znaleźli walizkę" - relacjonują stróże prawa ze Śląska. Niedługo później zguba wróciła we właściwe ręce. Mężczyzna tłumaczył się... roztargnieniem!