Kawalerski spadek

2008-12-15 3:40

No! Jak moja połówka przeczyta dzisiejszy "Super Express", to już nie podskoczę. Zaraz zacznie jak ksiądz proboszcz: że żony to nasz największy skarb. Więc każdy mężczyzna powinien żyć po bożemu. I codziennie boginiom domowego ogniska hołd składać.

Bo jak z badań wynika, dlatego że jestem szczęśliwie/trochę szczęśliwie żonaty (niepotrzebne skreślić), będę żył dłużej niż mój sąsiad kawaler. I za to tylko żonie chwała.

Piszą badacze mądrzy, że taki kawaler na przykład to ma o połowę mniejsze szanse dożyć 65 lat - czyli emerytury - niż ja. No! Czasu do niej mam jeszcze sporo, ale w związku z tym mam wielką prośbę do premiera Tuska.

Niech zmieni system emerytalny, tak by pieniądze ciułane przez kawalerów na emerytury (z których mogą nie skorzystać) mogli dziedziczyć po nich żonaci. Bo nie ma nic za darmo. Choć dzięki żonom żyjemy dłużej, to od kawalerów zobowiązań mamy więcej (ech, choćby żony!), więc dziedziczenie po nich nam się należy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki