Rajmund Nowak nie wiedział, że wiążąc się z Ireną S., wydaje na siebie wyrok śmierci. Mężczyzna tak zakochał się w atrakcyjnej brunetce, że świata poza nią nie widział. Szybko zamieszkał u niej, a wybrankę serca zasypywał komplementami i kwiatami. Wydawało się, że idylla będzie trwać wiecznie. Ale próżna i niestała w uczuciach Irena S. po trzech miesiącach życia z Rajmundem znalazła sobie nowego amanta - Marcina K. (34 l.). Podła kobieta zamiast - jak to czynią cywilizowani ludzie - powiedzieć Rajmundowi, że to koniec, postanowiła zamordować kochanka. A nowy amant, omotany przez nią Marcin K., posłusznie wykonał jej przerażający, morderczy plan.
Rajmund Nowak niczego się nie spodziewał, kiedy otworzył drzwi i wpuścił do mieszkania Marcina K. Po chwili złowrogo błysnęło ostrze wielkiego kuchennego noża. Nowy kochanek Ireny S. bez skrupułów dźgał Rajmunda. Kaźni spokojnie przyglądała się Irena S. Z ran na plecach i klatce piersiowej tryskała krew, a bezbronny mężczyzna bez życia osunął się na podłogę.
Irena S. i Marcin K. zadzwonili na policję. - Twierdzili, że gdy wrócili do mieszkania, w środku leżało już zakrwawione ciało ofiary. Jednak szybko obaliliśmy tę "bajkę" - mówi Adam Jakubiak (38 l.) z bytomskiej policji.
Okrutni kochankowie zostali zatrzymani przez policję.
- Te potwory z zimną krwią zabiły mi syna - płacze Gertruda Nowak (64 l.), matka Rajmunda. - Syn często mnie odwiedzał i nigdy nie narzekał, że coś się psuje w ich związku. Wydawało się, że wszystko jest w porządku, a ta bestia po prostu go zwabiła, a potem zabiła. Dla takich morderców nie powinno być litości - szlocha zrozpaczona matka.