Ta sprawa zbulwersowała całą zachodnią Polskę. Proboszcz wicińskiej parafii prowadził zarazem katechezę w miejscowej szkole. Podczas zajęć, zdarzyło mu się, jak zeznali uczniowie, rozpiąć rozporek i na oczach klasy włożyć w spodnie plastykową butelkę. Innym razem włożył do ust dziecka butelkę i kazał uczniowi klasy piątej imitować stosunek oralny. Po tym, jak za sprawą mediów sprawa ujrzała światło dzienne, duszpasterza odsunięto od zajęć w szkole. Po przesłuchaniu poszkodowanych dzieci oraz księdza temu ostatniemu prokuratura postawiła zarzut czynów o charakterze pedofilskim. Proboszcz absolutnie nie przyznaje się do winy twierdząc, że dzieciaki konfabulują.
Z tego powodu sąd w Żarach zdecydował, że uczniowie zostaną przesłuchani przez psychologa specjalistę dziecięcego, który ma doświadczenie w sprawach, kiedy zeznają nieletni i istnieje duże prawdopodobieństwo, że wykorzystują swą wybujałą wyobraźnię. Ostatecznie 9 czerwca sędzia zakończył przewód i teraz obu stronom, tzn. rodzicom dzieci, no i samemu oskarżonemu pozostaje czekać na wyrok. Ogłoszenie wyroku nie oznacza jednak końca tej epopei, bowiem sprawa dramatycznie podzieliła samą wieś. Wielu parafian murem stanęło po stronie księdza Jana K. Po drugiej stronie znaleźli się ci, którzy twierdzą, że proboszcz, który znany był ze swej obcesowości wobec parafian, mógł czując się bezkarnym, dopuścić się czynów pedofilskich.
Zobacz: UTOPIŁ partnerkę w wannie? 47-latek z Bydgoszczy usłyszał zarzuty