Łukasz N. był menedżerem w restauracji Sowa i Przyjaciele. I to właśnie w tym lokalu, według śledczych, miał nagrywać polityków i biznesmenów. M.in. nagrał słynną rozmowę między byłym szefem MSW Bartłomiejem Sienkiewiczem (53 l.) i prezesem NBP Markiem Belką (63 l.). Z kolei Konrad L. pracował jako kelner w restauracji Amber Room w pałacyku Sobańskich. Obaj mieli podsłuchać w sumie ok. 70 osób.
W czerwcu ub. roku prokuratura postawiła im zarzuty nielegalnego podsłuchiwania polityków. Grozi im do dwóch lat więzienia.
O swój los obecnie martwić się jednak nie muszą. A to wszystko za sprawą policyjnej ochrony, która została im przydzielona.
Według RMF FM obaj przebywają w dwóch mieszkaniach operacyjnych policji. Nieoficjalnie, na warszawskim Mokotowie. Ich bezpieczeństwa pilnuje kilku funkcjonariuszy. Mężczyźni na przesłuchania są dowożeni do prokuratury. Potwierdza nam to jeden z oficerów policji, znających kulisy sprawy. - Mają takie warunki jak świadkowie koronni. Nie pracują, zajmują lokale będące w zasobach Komendy Głównej Policji, przeznaczone do niejawnych działań. Wystarczyło, że wystąpili z wnioskiem o przyznanie im ochrony ze względu na obawę o zagrożenie życia - mówi nam anonimowo funkcjonariusz służb specjalnych. Oficjalnie policja nie chce komentować sprawy. - W sprawach ochrony kogokolwiek nie udzielamy informacji, bo są to informacje niejawne - ucina temat rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski.
Czytaj: OŚWIADCZENIE DURCZOKA: Stanę przed komisją! Niech mnie osądzą. Tylko w Super Expressie
Jak ustalił "Super Express", obaj kelnerzy mają być objęci ochroną do czasu zakończenia całej sprawy. A jak wiadomo, na razie dopiero trwa śledztwo. - Postępowanie jest w toku. Trwają przesłuchania. Czekamy na wszystkie opinie biegłych w tej sprawie - mówi nam Renata Mazur, rzecznik Prokuratury Warszawa-Praga.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail