Zespół Beaty Kempy działa od niecałego miesiąca. W jego skład wchodzi sama założycielka i 15 innych posłów Solidarnej Polski. Celem „stop ideologii gender” jest powstrzymanie wprowadzenia gender do programów szkól i przedszkoli.
W ramach specjalnych spotkań z Polakami, posłanka SP będzie przedstawiać zagrożenia jakie niesie ze sobą gender. Pierwsze spotkania odbyły się na Podkarpaciu. Kempie w tych wyjątkowych posiedzeniach towarzyszył ksiądz z miejscowej parafii.
- Trzeba się przeciwstawiać i modlitwą, i działaniem odpierać tego rodzaju inicjatywy – czytamy jego słowa na portalu „tvn24.pl”.
O jakie inicjatywy właściwie chodzi? Kempa w czasie spotkań mówiła między innymi o „zakazie odbierania dzieci z domów rodzinnych ze względu na biedę” lub sprzeciwianiu się adopcji dzieci przez pary homoseksualne.
Jak informuje TVN24 w Przeworsku posłanka Kempa głównie przestrzegała jednak przed tym, co - jej zdaniem - grozi przedszkolakom: ubieraniem chłopców w sukienki, zakładaniem im peruk i zabawami w kosmetyczkę.
- Jest podświadomy strach. I on jest, proszę państwa, uzasadniony - tłumaczyła Kempa.
Czytaj również: Artur Szpilka o gejach i gender WIDEO
Reporterzy TVN24 sprawdzili również jakie efekty wśród mieszkańców podkarpackich miejscowości wywołały występy posłanki SP.-Demoralizacja społeczeństwa to jest. Siły takie wrogie społeczeństwu, wrogie Kościołowi - powiedział, pytany gender pan Władysław.
- Co to jest ten gender? To jest niszczenie narodu polskiego - nie miał z kolei wątpliwości pan Dionizy. - Jest piesek, to jest piesek. I nie można pieska zrobić suczką - dodała pani Halina.
A co o GENDER myślą warszawiacy? Zobacz "Trybunę Ludu" w Super Express.tv