Zwaśnieni fani starli się w środę (5 grudnia) ok. 16:30. Do szpitala, zgodnie z tradycją, z mikołajowymi prezentami dla leczonych w Centrum Dzieci wybrała się grupa zwolenników „niebieskich”, czyli Ruchu Chorzów. W tym roku nie dotarli do małoletnich pacjentów, bo na drodze stanęli im ligowi wrogowie: kibice Gieksy i Górnika. Zaczęła się bijatyka, polała się nawet krew, a w starciu górę górę wzięli kibole klubów na literę „G”. – Dostaliśmy zgłoszenie o bójce między kibicami. Gdy policja dotarła do GCK, to przed szpitalem nie było śladu po bójce. Policja nie dostałą oficjalnego zawiadomienia o pobiciu, Z uwagi na to, że bójka miedzy pseudokibicami miała miejsce, wszczęliśmy postępowanie w kierunku art. 158 kk – wyjaśnia kom. Aneta Orman, rzecznik katowickiej policji.
Jeden z kiboli znalazł się w szpitalu. Nie zgłosił pobicia. – Twierdzi, że spadł ze schodów. Analizujemy teraz nagrania z monitoringu i identyfikujemy uczestniczących w bójce – informuje podinsp. Aleksandra Nowara, rzecznik śląskiej policji. Przed szpitalem starło się dwudziestu ultrasów. Jakoby „niebieskich” obito w odwecie za sobotni napad na stoisko firmowe GKS Katowice w jednej ze śląskich galerii handlowej. Sprawcami byli pseudokibice Ruchu Chorzów. Dziesięciu policja jest już w rękach policji.