Nikt nie wie lepiej niż ona, co znaczą ból i cierpienie. - Izunia urodziła się na ulicy. Miała zaledwie dwa miesiące, gdy samochód zmiażdżył jej łapkę. Musieliśmy ją amputować. Izunia mieszkała w schronisku, ale przyjeżdżała do nas na rehabilitację i w końcu z nami została - opowiada Izabela Stanek, lekarka z gabinetu weterynaryjnego "Tygrysek".
Za opiekę i miłość, jaką obdarzyli ją lekarze, kotka odpłaca się, jak tylko potrafi. Zamieniła się w sanitariuszkę i opiekuje się pacjentami lecznicy. Od progu wita wszystkie czworonogi i pomaga im przełamać strach przed lekarzem. A po skomplikowanych zabiegach kładzie się obok śpiących czworonogów, przytula się do nich i czeka, aż się wybudzą z narkozy. Na opiekę Izuni mogą liczyć wszystkie zwierzęta, także małe myszki. - Jest bardzo czuła. Nawet duże, groźne psy się z nią zaprzyjaźniają - śmieją się lekarki z "Tygryska".
ZOBACZ: Pies spał na grobie swojego pana. Wzruszająca historia ze Śląska [ZDJĘCIE]