Do tej pory słyszeliśmy, że 6-latki pójdą do szkoły w 2012 roku. Ale tuż przed wyborami rząd zmienił zdanie. Konkretna propozycja kolejnych zmian odnośnie do sześciolatków zostanie przedstawiona na forum Sejmu zaraz po wyborach.
- Premier Donald Tusk podjął decyzję o przesunięciu obowiązku szkolnego dla sześciolatków jeszcze o rok. Wszystko dlatego, że niestety jest jeszcze trochę szkół na terenie całego kraju, które nie są przygotowane do przyjęcia tych dzieci do pierwszej klasy - tłumaczy nam Ligia Krajewska, szefowa gabinetu politycznego MEN.
Jak podkreśla, dopóki wszystkie placówki nie będą gotowe na przyjęcie dzieci, to rodzice powinni mieć możliwość samodzielnego decydowania o tym, czy posłać maluchy do szkół.
Albo do szkoły, albo rok dłużej w przedszkolu
Rodzice czują się jednak zdezorientowani. A wyjątkowo zagmatwana wydaje się sprawa obecnych pięciolatków, które rozpoczęły naukę w tzw. zerówkach lub oddziałach przedszkolnych w szkołach. Czy za rok będą musiały pójść do szkoły, czy też powtarzać te same zajęcia?
- Obowiązujące zasady się nie zmieniają. Jeśli rodzice będą chcieli, to dzieci o rok dłużej pozostaną w przedszkolu. To nie będzie zmarnowany czas dla przyszłych sześciolatków, a raczej okazja do wzbogacenia swoich umiejętności. Podstawa programowa pięciolatków jest bowiem minimum programowym - uspokaja i wyjaśnia Krajewska.
Takie tłumaczenia nie wszystkich jednak satysfakcjonują. - Krytycznie podchodzimy do ogłoszonej właśnie decyzji o wydłużeniu okresu dowolnego posyłania sześciolatków do szkół. Pokazuje ona, że szkoły nie są przygotowane, a w rządzie nie ma pomysłu, co zrobić z tymi dziećmi. Wprowadza też niepotrzebny chaos wśród rodziców - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Magda Kaszulanis ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Ligia Krajewska z MEN:
- Premier Donald Tusk podjął decyzję o przesunięciu obowiązku szkolnego dla sześciolatków jeszcze o rok. Wszystko dlatego, że niestety jeszcze trochę szkół na terenie całego kraju nie jest przygotowanych do przyjęcia tych dzieci do pierwszej klasy. Rodzice obecnych pięciolatków będą mogli zdecydować, czy posłać swoje dzieci do pierwszej klasy, czy też do przedszkola.