Zaginięcie Ewy Tylman. Odnalezienie zwłok w poniedziałkowy wieczór w miejscowości Czerwonak (około 10 km od Poznania) to prawdopodobnie przełom w poszukiwaniach 26-latki. Zdaniem policji, rzeczy osobiste znalezione przy ciele świadczą o tym, że to Ewa Tylman. Przy ciele zabezpieczono bowiem biżuterię, klucze oraz kartę kredytową na nazwisko Ewa Tylman. Także ubiór to wskazuje na to, że 25 lipca wyłowiono zwłoki zaginionej. Jak jednak poinformowała prokuratura, aby stwierdzić jednoznacznie, że to ciało Ewy Tylman trzeba będzie przeprowadzić badania DNA. Mogą one potrwać kilka tygodni. Dopiero wówczas będzie mógł się odbyć pogrzeb Ewy Tylman.
W rozmowie z Faktem, ojciec dziewczny wyznał, że jest kilka wątpliwości. - Nie wszystko się zgadza. Mówią, że znaleziona kobieta miała na sobie biżuterię, a Ewa niczego nie nosiła. Chyba będę musiał zagrać dla Ewy „Barkę” na jej pogrzebie - powiedział Andrzej Tylman.
Cały czas w areszcie przebywa Adam Z., który usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Grozi mu za to dożywocie. Co istotne, mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Zobacz: Piotr Tylman MIAŻDZY działania sądu: śmieszny jest nasz wymiar sprawiedliwości