Intensywne opady deszczu, które spędzają sen z powiek szczególnie powodzianom poszkodowanym w majowym i czerwcowym kataklizmie będą stopniowo zanikały. Sprawca tej jesiennej aury – niż i związany z nim front atmosferyczny powoli przesuwa się nad Białoruś.
Po kilku dniach ulew czeka nas więc poprawa pogody. Z optymistycznymi doniesieniami synoptyków z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wiążą się niestety także te pesymistyczne.
Przeczytaj koniecznie: Południe Polski zagrożone powodzią. Alarm powodziowy w Krakowie, Bochni i Oświęcimiu
W czwartek i piątek padać wciąż będzie, i to nawet obficie, szczególnie na wschodzie i południu kraju. Już teraz w Małopolsce, na Śląsku i Dolnym Śląsku dochodzi to lokalnych podtopień, a może być jeszcze gorzej. Stany alarmowe przekroczyły rzeki na 21 stacjach wodowskazowych w dorzeczu Wisły oraz na 18 stacjach w dorzeczu Odry.
Według najczarniejszych scenariuszy spadnie nawet 30 mm wody na metr kwadratowy, do tej pory w niektórych rejonach spadło do 40 mm deszczu. Opady deszczu będą jednak zanikać.
Jesienna aura zacznie opuszczać Polskę już w sobotę. W weekend niebo na przeważającym obszarze kraju będzie pogodne, a przelotnie może padać tylko na północy. IMiGW podaje ponadto, że według prognoz od najbliższego wtorku zagości w Polsce słońce. Będzie też ciepło. Chociaż o letnich upałach możemy już zapomnieć, termometry wskażą nawet 23 st. C.
Patrz też: Mielno: Ratownicy zakończyli lato. Pokazali nagie pupy! (ZDJĘCIA)