Doszło do tego, że w Polsce pojawiło się zjawisko tropikalnych nocy! Zjawisko takie występuje w tropikalnych częściach świata, kiedy to w nocy termometry pokazują powyżej 20 stopni. Choć to nic w porównaniu z Omanem, gdzie końcem czerwca nocą zarejestrowano 41 stopni! Od kilku dni w Polsce słupki rtęci nie spadają poniżej 30 stopni w ciągu dnia. I wygląda na to, że jeszcze trochę pomęczymy się upałami.
Taki typ pogody dla mieszkańców strefy umiarkowanej są nie tylko niekorzystne, ale i śmiertelnie niebezpieczne. Zacznijmy od tego, że tak wysoka temperatura nocą, nie pozwala wyspać się i zregenerować organizmu, który wciąż jest na wysokich obrotach, aby chronić nasze ciało przed przegrzaniem. Dzieci, u których nie ukształtował się jeszcze do końca system termoregulacji, z łatwością mogą ulec przegrzaniu. Z kolei osoby starsze i schorowane nie powinny wystawiać się na słońce podczas takich upałów, ponieważ może to skończyć się tragicznie.
Jak zapowiadają synoptycy, z upałami będziemy musieli zmagać się co najmniej do 10 sierpnia. Wtedy to temperatura ma spaść do 25 stopni. Wraz z upałami, IMGW wciąż wydaje ostrzeżenia o gwałtownych burzach i ulewnych opadach deszczu, czy gradu.
Wygląda na to, że rok 2018 będzie jednym z najcieplejszych w historii. W wielu miejscach na świecie padają rekordy ciepła. Lato w Polsce rozpoczęło się już w kwietniu. - Nic dziwnego. Fale upałów to jeden z oczekiwanych efektów globalnych zmian klimatu - mówi sekretarz generalny WMO Elena Manaenkova.
Przez zmiany klimatu prawdopodobieństwo takich fal upałów wzrosło przeszło dwukrotnie - mówią naukowcy.