Każdy z nich wart może być 35 milionów złotych. Proszę brać kupony i czekać na losowanie. Oby szczęście dopisało Czytelnikowi, który jest w największej potrzebie. I niech zmieni jego życie na takie, o jakim marzył, bo w tej całej zabawie chodzi właśnie o nasze marzenia...
W tym trochę hazardowym lotto najprzyjemniejsze są chwile, kiedy człowiek ma kupon w ręku i kalkuluje. Co będzie, jak wygram? Rzucać robotę, czy jeszcze trochę popracować - tak sobie, dla zabawy? Szefowi wygarnąć wreszcie (odwracając się profesjonalnie na pięcie), jaka z niego kanalia? Rodzinie dać trochę pieniędzy z nagrody czy ciotce Zuzannie, która całe życie miała mnie za lenia i nieudacznika, pokazać "Kozakiewicza"? To te mroczne marzenia, a te świetlane: zbudować, wypocząć, zwiedzić, pomóc tym, którzy naprawdę, naprawdę potrzebują trochę pieniędzy... 35 milionów to za dużo na jednego człowieka. Ale to świetna suma, by z myślą o niej puścić wodze fantazji...