Skusili się nawet na kawałek ogrodzenia. Zostawili tylko piaskownicę i jedną ze zjeżdżalni. Widocznie nie zmieściły im się do samochodu dostawczego, którym bez specjalnego ukrywania się podjechali po łupy.
Kradli, a mieszkańcy byli przekonani, że to pracownicy jednego z przedszkoli, którym niedawno przekazano wyposażenie placu w związku z budową w tym miejscu drogi. Niestety, był to jakiś nieznany amator zabawek.