Sklep "Małgorzata" zaopatruje od lat niemal całą Dąbrowę Tarnowską w majtki, fikuśne stringi czy kalesony męskie. We wtorek ok. godziny 18.30 właścicielka zamknęła butik i udała się do domu. Miała szczęście, bo kilkanaście minut później doszło do wypadku. Ulicą Grunwaldzką jechał czerwony peugeot. Prowadził go starszy mężczyzna. Obok niego siedziała żona, a na tylnym siedzeniu dwoje wnuków.
- Usłyszałam huk, brzęk tłuczonego szkła. Pobiegłam zobaczyć, co się stało - opowiada Jolanta Wszół (36 l.), ekspedientka z sąsiedniego sklepu. Nie dowierzała własnym oczom. Do butiku wjechało auto. Zniszczyło wystawę i 80 proc. asortymentu. Sytuacja wyglądała bardzo groźnie. 2-letnia dziewczynka była zakrwawiona, jej dziadek nieprzytomny. Całą czwórkę pasażerów zabrano do szpitala w Tarnowie. Na szczęście dzieci nie odniosły poważniejszych obrażeń. Kierowca został uratowany.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail