Michał L. w 2014 roku potrącił 23 osoby wjeżdżając rozpędzonym autem na sopocki Monciak i molo. Mężczyzna do kwietnia 2017 roku leczył się psychiatrycznie w zakładzie zamkniętym. Jednak w kwietniu sąd zdecydował o zaprzestaniu terapii w placówce zamkniętej. Z dwóch różnych opinii biegłych wynikało, że stan zdrowia psychicznego mężczyzny poprawił się i że może on kontynuować leczenie poza szpitalem. Zażalenie w tej sprawie zostało wniesione na polecenie Prokuratury Krajowej. Z komunikatu opublikowanego w tej sprawie wynikało, że konieczne jest dalsza izolacja mężczyzny, decyzja sądu była nietrafna, bo źle oceniono dowody w tej sprawie.
Kierowca z Monciaka będzie leczył się na wolności?
23 maja sąd w Gdańsku odrzucił zażalenie prokuratury na wcześniejszą decyzję o zwolnieniu mężczyzny. Oznacza to, że Michał L. będzie mógł kontynuować leczenie na wolności. Jakkolwiek będzie pod dozorem elektronicznym.
W przypadku, gdyby Michał L. uchylał by się od leczenia, od razu sąd byłby o tym informowany. W związku z tym naszym zdaniem zapewnia to bezpieczeństwo zarówno jemu jak i całemu społeczeństwu - słowa pełnomocnika Michała L., Jacka Potulskiego, przytacza RMF FM.
ZOBACZ: ROZJECHAŁ ludzi na sopockim Monciaku. Jego sprawą zajmie się Rzecznik Praw Obywatelskich? [GALERIA]