Kierownik sklepu złapał złodzieja

2009-09-10 6:00

Kierownik sklepu Żabka z Ursynowa nie dość, że obronił obsługę i utarg przed uzbrojonym w nóż napastnikiem, to jeszcze wyrzucił go na ulicę i pomógł schwytać policji! Artur B. (30 l.), sprawca wieczornego napadu na sklep spożywczy, wpadł kilkanaście minut po nieudanym skoku.

Minęła właśnie godz. 19, gdy do sklepu przy ul. Dereniowej wszedł młody męż-czyzna w czapce z daszkiem, zasłaniającej twarz. Mężczyzna dziwnie się zachowywał. Kucał za półkami z towarem, obserwował obsługę. Gdy upewnił się, że kasjerka go nie widzi, ruszył do pomieszczenia służbowego.

- Całą sytuację widziałem jak na dłoni na ekranie monitoringu - mówi Mirosław W. (50 l.), kierownik sklepu.

Gdy bandyta wszedł na zaplecze po kasetkę z całodziennym utargiem, kierownik natychmiast zareagował. Bez wahania rzucił się na zbira, złapał go za koszulę i wypchnął na zewnątrz. Wtedy zbir wyciągnął zza pazuchy nóż i zaczął grozić, więc kierownik zabarykadował drzwi. Po chwili bandyta przestał się dobijać i zaczął odchodzić. Pan Mirosław, niewiele myśląc, udał się za nim. Po drodze zauważył krążący po dzielnicy patrol policji. Zgłosił całe zajście, bardzo dokładnie opisał policjantom wygląd sprawcy. Natychmiast wezwano posiłki i jednostkę z psem tropiącym. Dzielnicowy, który był w tym czasie na służbie, podejrzewał, że to nie może być nikt z okolicznych mieszkańców. Przypuszczał, że napastnik będzie próbował uciekać metrem. Pobiegł więc w kierunku najbliższej stacji. Tam, na schodach do podziemi, zauważył napastnika. Złapał go, nim ten zdążył wejść do metra. 30-latek trafił do aresztu.

Za napad grozi mu nawet 12 lat więzienia. Policjanci są pełni podziwu dla handlowca. - Gdyby nie jego zimna krew i trzeźwość umysłu, przestępca mógłby uciec - mówi jeden z oficerów miejscowego komisariatu. - Zrobiłem to odruchowo. Nie można dać się zastraszyć jakimś łepkom! - przyznaje skromnie pan Mirosław.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają