Jeśli ktoś chciał spędzić wakacje w Tunezji albo Egipcie, na pewno natknął się na Kopernik Travel. To warszawskie biuro podróży specjalizowało się w organizowaniu wycieczek do krajów arabskich. Choć od pewnego czasu firma miała kłopoty z płatnościami, to jakoś udawało się je regulować. Do wczoraj.
Dziś rano - jak informuje "Dziennik" - ponad 100 turystów miało odlecieć z katowickiego lotniska Pyrzowice do egipskiej Hurgady. Nie polecieli. Nie zostali wpuszczeni na pokład samolotu, bo biuro nie zapłaciło rachunku. Zbankrutowało.
Choć turystom należały się wyjaśnienia, na lotnisku - jak podało RMF FM - nie pojawił się nikt z Kopernik Travel. Podróżni bezskutecznie próbowali skontaktować się z biurem.
Na stronie internetowej Kopernika pojawił się komunikat, w którym zapowiadany jest wniosek o upadłość.
"W związku z trudnościami finansowymi, spowodowanymi w ostatnim czasie różnicami kursowymi oraz małymi wpływami i dużymi zaległościami, Biuro Podróży KOPERNIK Sp. z o.o. stało się niewypłacalne i jest zmuszone odwołać kolejne imprezy oraz złożyć w Sądzie wniosek o upadłość" - czytamy w komunikacie.
A co z podróżnymi, którzy zapłacili za wakacje, a na nie nie pojadą? W komunikacie Kopernik zapewnia, że odzyskają wpłacone pieniądze, i prosi o przesyłanie odpowiednich pism do Wojewody Mazowieckiego.
W najgorszej sytuacji są jednak nie ci, którzy mogą zapomnieć o egzotycznych wakacjach, a ci, którzy właśnie się na nich znajdują. W samej Tunezji jest obecnie 200 osób, które poleciały tam z Kopernikiem. Jak powiedziała "Dziennikowi" Lidia Raciborska-Ferdjani, polski konsul w Tunezji, trzydzieści z nich ma być za chwilę wykwaterowanych, bo biuro nie opłaciło im hotelu. Wymarzony urlop może się więc dla nich skończyć na bruku.