Co za ulga! Po kilku dniach śledztwa, wczoraj służbom udało się zatrzymać mężczyznę, który – jak twierdzi prokuratura – jest sprawcą bestialskiego mordu, do którego doszło w czwartek, w lesie w miejscowości Pożarzysko, niedaleko Świdnicy. - Zebrany przez nas materiał dowodowy wskazuje, że to sprawca – powiedział wczoraj wieczorem dziennikarzom Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Mężczyzna trafił już przed oblicze prokuratora. Wczoraj miał już usłyszeć zarzuty. Teraz śledczy mają czas do wtorku, żeby je np. rozszerzyć i wystąpić do sądu o tymczasowe aresztowanie.
Kim jest ta bestia? Tu służby odmawiają jakichkolwiek informacji. Nieoficjalnie wiemy jednak, że to 22-letni mieszkaniec Wrocławia. Być może znajomy rodziny. - Mogę powiedzieć tylko tylko, że to nie jest mieszkaniec powiatu świdnickiego – dodawał Pindera.
Poprosiliśmy dr. Krzysztofa Klemetowskiego, lekarza – psychiatrę, by scharakteryzował tego „człowieka”. - Wiadomo, że zadał dziecku wiele ciosów nożem. A to oznacza, że albo dawał upust swojej wściekłości, albo nie potrafił zabić swojej ofiary - analizuje Krzysztof Klementowski. - W tym drugim przypadku oznaczałoby, że mamy do czynienia z osobą o niskim ilorazie inteligencji.
Przypomnijmy, że w czwartek wieczorem odkryto zwłoki 10-letniej Kristiny. Dziewczynka została porwana, gdy wracała ze szkoły do domu w Mrowinach i wywieziona do lasu. Tam pedofil brutalnie ją zgwałcił i zaszlachtował nożem, a zakrwawione zwłoki porzucił przy drodze. Te znalazła kobieta, która spacerowała tam z psem.
Mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie. Trudno przypuszczać, by sąd znalazł jakiekolwiek okoliczności łagodzące dla tego bydlaka.