"Super Express" pokazał, jak generał w doskonałej formie bawi się ze swoim pieskiem na mazurskiej daczy. Szok brał się z tego, że sądowi biegli uznali, że Kiszczak to schorowany, otępiały starzec, który nie jest zdolny do stawienia się w sądzie. I kiedy wydawało się, że rodziny ofiar "Wujka" nie doczekają już sprawiedliwości, IPN po naszych publikacjach złożył wniosek o ponowne przebadanie Kiszczaka. Pod koniec lipca sąd przyznał, że należy to zrobić. Biegli mieli do 15 września wydać opinię w sprawie stanu zdrowia komunistycznego generała. - Nie wpłynęła opinia biegłych w sprawie stanu zdrowia gen. Kiszczaka. Sąd może wezwać Kiszczaka, jeśli ten celowo będzie unikał badań - mówi nam Barbara Trębska, rzecznik prasowy sądu apelacyjnego. - Jeśli generał Kiszczak może podróżować między Mazurami i Warszawą, to może też pojechać do Gdańska i tam poddać się badaniom - dodaje nam prokurator IPN Bogusław Czerwiński. Sam generał nie odbierał wczoraj od nas telefonów.
Zobacz też:Wieziesz samochodem dziecko? Jesteś odpowiedzialny za JEGO ŻYCIE!
Lekarze nawet nie kiwnęli palcem w tej sprawie
Tymczasem, jak ustaliła "Gazeta Polska Codziennie", biegli z Akademii Medycznej w Gdańsku, którzy mieli przebadać komunistycznego generała, zwrócili do sądu akta z odmową wydania ekspertyzy. Lekarze nawet nie kiwnęli palcem w tej sprawie. Odesłali akta, tłumacząc to brakiem wydania opinii ze względu na urlopy specjalistów. Kiszczakowi się upiekło!
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail