Główny problem to gęste mgły nad Modlinem, które regularnie co kilka dni uziemiają samoloty tanich przewoźników. Wszystko przez to, że na lotnisku brakuje systemu ILS, który umozliwiałby lądownie w gorszych warunkach. System miał zacząć działać już w październiku - taką obietnice dostali od portu przewoźnicy, którzy przenieśli się z Okęcia. Teraz w Modlinie mówią, że wszystko będzie gotowe najwcześniej na wiosne.
Już zbuntował się WizzAir. Linie chcą, żeby straty jakie mają przez odwołane loty, poniosło lotnisko. A chodzi o naprawdę duże pieniądze. Jak wyliczył przewoźnik tylko w sezonie zimowym przez brak ILS straci aż 8 mln zł.
- Rozmawiamy z nimi na ten temat. Zależy nam na dobrych relacjach z klientami i liczymy, że przewoźnik nie będzie likwidował żadnych lotów z Modlina - mówi dyplomatycznie Piotr Okienczyc, szef lotniska w Modlinie. Nie zdradza, czy port zgodzi się zapłacić WizzAirowi. Zaznacza tylko, że podobnych roszczeń nie wysuwa na razie drugi tani przewoźnik, czyli irlandzki Ryanair.
KLAPA lotniska w MODLINIE. Ciągle odwołują loty przez MGŁĘ
2012-11-30
14:57
Nowootwarte lotnisko w podwarszawskim Modlinie miało odciążyć Okęcie a dla tanich lini być atrakcyjną cenowo konkurencją. Okazuje się jednak, że narazie zamiast oszczędności są straty. Całą jesień port działa z komplikacjami, a przewoźnicy muszą przekierowywać rejsy i zabierać pasażerów na warszawskie lotnisko. A to ogromne koszty.