Klątwa ministrów sportu! Czy Andrzej Biernat skończy tak jak poprzednicy?!

2013-11-23 4:50

Pozornie to spokojna i przyjemna fucha. Przecinanie wstęg, wręczanie medali i dyplomów oraz spotkania z gwiazdami sportu okraszone szczyptą biurokracji... Gdy jednak bliżej się przyjrzeć losom wielu szefów Ministerstwa Sportu i Turystyki, dojść można do wniosku, że coś zdecydowanie jest nie w porządku... A nawet, że nad instytucją wisi prawdziwa klątwa! Klątwa ministrów sportu.

Czemu akurat klątwa? Inaczej tego się nie da wytłumaczyć. Każdy bowiem, kto tylko zasiądzie w fotelu jej szefa, marnie kończy! Cofnijmy się o 12 lat. W kwietniu 2001 r. od kul gangsterów zginął Jacek Dębski (†41 l.), który po zakończeniu politycznej kariery wdał się w podejrzane kontakty.

Dalej na liście jest Tomasz Lipiec (42 l.) z PiS. W 2007 r. pod zarzutem przyjęcia 100 tys. zł łapówki zatrzymało go CBA. Później skazany został na 3,5 roku więzienia. Niewiele lepiej skończył Mirosław Drzewiecki (57 l.), który w drzwiach resortu pojawił się wraz z nastaniem rządów Platformy Obywatelskiej. Po niecałych dwóch latach na stanowisku stał się jednym z głównych bohaterów tzw. afery hazardowej. Chwilę później na dobre swoje drzwi zatrzasnęła przed nim również macierzysta partia. Wtedy, kiedy liżąc rany po skandalu mówił z Florydy, że: "Polska to dziki kraj".

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Andrzej Biernat nowym Ministrem Sportu! Kim jest, co osiągnął?

Dalej miało być już pięknie. Bowiem do resortu wysłano powabną posłankę Joannę Muchę (37 l.). Niestety, w przełamaniu fatum ciążącego nad resortem nie pomogła ani jej uroda, ani dobre chęci. I już od samego początku urzędowania zaliczała wpadkę za wpadką. Na początku były one nawet zabawne, ale już utopienie milionów złotych w sprzedaży biletów na koncert Madonny wystawiło ją na publiczne pośmiewisko i kontrolę CBA. Na jej szczęście z resortu odchodziła tylko ze łzami w oczach.

Co czeka najnowszego ministra - Andrzeja Biernata (53 l.), który po rekonstrukcji rządu ma objąć przeklęte ministerstwo? Trudno powiedzieć. Wszystko jednak wskazuje, że na korupcyjne "zegarkowe afery" będzie odporny. Nie jest bowiem miłośnikiem drogich czasomierzy. A na jego nadgarstku zauważyć można zegarek wart "jedynie" ok. 3,5 tys. zł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają