Zdawałoby się, że w pierwszej połowie stycznia o epidemii złośliwych robali nie może być mowy. Przecież żarłoczne paskudztwa powinny gdzieś się schować i przezimować. Ale ocieplenie klimatu robi swoje.
- Wyjątkowo ciepła zima może przedwcześnie wybudzić kleszcze ze snu zimowego - potwierdza prof. Stanisław Ignatowicz, entomolog z SGGW. - Gdy przez pewien czas mamy minusową temperaturę, zapadają w stan hibernacji. Ale przy ociepleniu, jak na przykład teraz, budzą się i są zdezorientowane. Wydaje im się, że przyszła wiosna i mogą zaatakować tak samo jak wtedy - ostrzega ekspert.
Najbardziej niebezpieczne są tereny porośnięte krzewami. Dlatego Agnieszka Pankiewicz (38 l.) nie wpuszcza w nie pod żadnym pozorem Agata (4 l.). Zwierzaki są szczególnie narażone, bo przecież nie noszą ubrań.