Klich: Eksperyment na drugim tupolewie wyjaśni jak wyglądały ostatnie sekundy lotu do Smoleńska

2010-09-30 15:56

Edmund Klich i śledczy badający przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem chcą przeprowadzić eksperyment na drugim Tu-154M, który wrócił niedawno z remontu w Rosji. Polscy piloci będą próbowali wylądować na lotnisku podobnym do tego w Smoleńsku, prawdopodobnie w Babich Dołach, by dowiedzieć się jak załoga prezydenckiego tupolewa zachowywała się kilka chwil przed katastrofą.

O konieczności przeprowadzenia takiego testu mówił w wywiadzie dla radia RMF FM były akredytowany przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym ekspert - Edmund Klich. W eksperymencie zostanie wykorzystany Tu-154 M o numerze bocznym 102, który niedawno wrócił z remontu w zakładach lotniczych Awiakor w rosyjskiej Samarze.

Zobacz koniecznie: Komputerowa symulacja katastrofy prezydenckiego Tu-154M pod Smoleńskiem (VIDEO!)

Polscy piloci będą próbowali podejść do lądowania na lotnisku podobnym do Smoleńska, m.in. bez systemu ILS. Wstępnie wskazuje się lotnisko w Babich Dołach pod Gdynią (woj. pomorskie), gdzie polscy piloci obecnie ćwiczą loty na Tu-154M nr 102. Tuż przed lądowaniem załoga podjęłaby próbę poderwania maszyny i „odejścia na drugi krąg” tak jak było 10 kwietnia w Smoleńsku.

Badanie, które zalecają polscy śledczy ma stwierdzić jak tupolew zareaguje na działania pilotów i jak te reakcje zapisują się na czarnych skrzynkach. Porównanie wyników eksperymenty z zapisem czarnych skrzynek Tu-154M może dać odpowiedź na pytanie jak zachowywali się piloci prezydenckiej maszyny kilka chwil przed tragedią i jak zareagował na to samolot.

Eksperyment były tzw. quasi-procesowy, a zatem nie na potrzeby oficjalnego procesu karnego. Mógłby stać się eksperymentem procesowym, jeśli prokuratura, która bada sprawę uzna, że jest przydatny.
Nie wiadomo kiedy te testy miałby się odbyć.

Patrz też: Rosjanie rozbili tupolewa na symulatorze: Na 20 metrach Tu-154M nie da się poderwać!

Klich twierdzi, że gdyby nie uderzenie w drzewa i ukształtowanie terenu, pilotom udałoby się uniknąć tragedii. - Najprawdopodobniej udałoby się. Potem już nie było przeszkód takich dużych, samolot był już na torze wznoszącym, według mojej oceny. Mógłby szczęśliwie wyjść z tego - uważa.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają