Polacy coraz donośniej manifestują swój sprzeciw przeciwko angażowaniu naszej armii w wojnę w Afganistanie, dlatego politycy szukają coraz bardziej wyrafinowanych wymówek, dlaczego powinniśmy posłać naszą armię na wojnę.
Szczytów sięgnął właśnie szef resortu obrony Bogdam Klich, który na konferencji prasowej postanowił przekonać wszystkich, że to dzięki Afgańczykom możliwe były zmiany ustrojowe w Polsce w latach 80-tych.
- Polscy żołnierze są w Afganistanie ze względu na dozgonną wdzięczność za przeszłe zasługi tamtejszych bojowników.(...) Odciążyli nas na zachodzie i sprawili, że inwazja radziecka w roku 1981 już nie wchodziła w rachubę. W dużym stopniu za sprawą walki mudżahedinów afgańskich możemy się dzisiaj cieszyć demokracją - stwierdził ku zdziwieniu całej sali minister obrony.
Jest oczywiście i morał tej wersji historii. Skoro Afgańczycy pomogli nam, my - przynajmniej zdaniem ministra Klicha - musimy walczyć w Afganistanie. To natomiast oznacza, że szybko nasi żołnierze do Polski nie wrócą. Co więcej, MON chce nawet powiększyć nasz kontyngent - już w lutym na wojnę ma wyjechać kolejnych 200 mundurowych.
Klich: Mamy demokrację dzięki... mudżahedinom
2009-11-12
15:24
Dlaczego nasi żołnierze mają nadal ginąć w Afganistanie? Bo powinniśmy być dozgonnie wdzięczni afgańskim mudżahedinom. To dzięki nim mamy w Polsce demokrację - taką wersję historii przedstawia przynajmniej szef resortu obrony Bogdan Klich.