Jak dowiedziała się "Rzeczpospolita", Bogdan Klich część podróży do Afganistanu odbył wyczarterowanym boeingiem 737. Wynajętym samolotem przeleciał z Warszawy do Termesu w Uzbekistanie, potem przesiadł się do wojskowej maszyny. Ile kosztowało to nasz wszystkich – podatników?
Godzina lotu boeingiem to 7 i pół tysiąca złotych. W sumie zapłaciliśmy za podróż ministra w dwie strony około 104 tysiące złotych. Gdyby Klich całą podróż odbył na pokładzie polskiej CASY suma ta byłaby mniejsza o blisko 60 tysięcy. Nic więc dziwnego, ze na głowę szefa MON sypią się gromy, a sprawą ma się zająć Julia Pitera, odpowiedzialna w gabinecie Donalda Tuska za walkę z korupcją.
Klich szasta nie swoją kasą
2009-09-15
11:34
Szef MON nie ma ręki do pieniędzy. Ostatnio wydał na podróż do Afganistany ponad 100 tysięcy złotych, a można było oszczędzić ponad połowę tej sumy gdyby tylko Bogdan Klich zamiast specjalnego czarteru, skorzystał z wojskowej CASY.