Jak doniosła stacja RMF mieszkańcy Kłodnego w ciągu zaledwie kilku minut stracili wszystko, co mieli, w dodatku musieli w popłochu opuszczać swoje domostwa w obawie utraty życia. Ludzie wyskakiwali w nocy przez okna, byle tylko nie zostać zasypanymi we własnym domu.
"Zjechał na mnie dom sąsiada"
Wstrząsająca jest wypowiedź jednego z mieszkańców, który w rozmowie z rozgłośnią wyznał:
- To potężne pęknięcia na kilka metrów, tak jakby ktoś nożem pokroił grunt. Tej góry tu nie było, to zjechał na mnie dom sąsiada - kilometr z góry. Tracimy wszystko, nic tu już nie mamy.
Mieszkańcy są załamani sytuacją w swojej wsi i obawiają się, czy... nie zniknie ona z mapy Małopolski.
- Tracimy wszystko. Nic tu już nie mamy. Czekamy na decyzję, na konkretną decyzję. Czy nas przesiedlą - cała wieś - i dadzą nam domy zastępcze? - mówiła załamana mieszkanka.