Apeluję więc do PZPN i do pana Leo Beenhakkera, aby natychmiast powołali do reprezentacji pana Mazurka z reklamy telewizyjnej. Jego finezyjne dryblingi pozwalają mieć nadzieję, że Pele, Maradona, czy Beckham to przy nim małe Pikusie. Moim zdaniem nikt w polskiej drużynie nie ma tak pięknej "techniki użytkowej", jak by to powiedział pierwszy filozof czwartej RP, czyli pan Strejlau.
Dlatego w tej jednej sytuacji jestem zwolennikiem klonowania ludzi. Pomyślcie sobie, jakby tak za 20 lat jedenastu panów Mazurków wybiegło na murawę w czasie mistrzostw świata w piłce nożnej. I nareszcie w europejskich pucharach nie musielibyśmy się wstydzić za grę naszych drużyn.